vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

Vulvodynia a medycyna niekonwencjonalna

wstęp forum Główne Vulvodynia a medycyna niekonwencjonalna

Przeglądasz 10 wpisów - 1 do 10 (z 10 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #954
    joanna
    Participant

    Chciałabym poruszyć wątek medycyny naturalnej. Czy może ktoś słyszał o Michale Tombaku i jego teorii na temat różnych chorób. Podobno można wyleczyć każdą chorobę stosując odpowiednie diety. M Tombak jest biochemikiem. Aby chorobę wyleczyć trzeba poszukać przyczynę choroby, a nie leczyć tylko objawy. Prawdopodobnie przyczyną każdej choroby jest zachwianie równowagi witamin lub pierwiastków w organizmie. Można wykonać badania pierwiastkowe z włosów, ponieważ podobno są dokładniejsze niż z krwi. Sama nie wiem mówią, że „tonący brzytwy się chwyta” i to na pewno jest prawda.

    Pozdrawiam.

    #2084
    Mikołaj
    Participant

    Vulvodynia jest już trochę znaną chorobą. Istnieje kilka konkurujących koncepcji medycznych, które mówią o jej przyczynach. Nie ma wśród nich zaburzeń przyswajania mikroelementów.

    Natomiast jeśli z jakiegoś powodu ktoś chce sobie zrobić „badania pierwiastkowe z włosów” wiedząc, że „chwyta się brzytwy”, takiej akurat, to czemu nie?

    #2085
    joanna
    Participant

    Ja napisałam, ponieważ mam w rodzinie kogoś kto stale mi wmawia, że się truję biorąc leki i jeszcze inne nie będę przytaczać. Teraz dostałam adres strony, która podobno mówi o leczeniu chorób neurologicznych. Przyznam się, że niewiele z niej zrozumiałam. Ja podchodzę raczej sceptycznie do tego rodzaju rewelacji, jak np. leczenie raka trzustki za pomocą lewatyw w pierwszym etapie, dalej jakieś diety. Nie chodziło mi o to żeby kogokolwiek namawiać do wykonywania badań pierwiastkowych. Zapytałam tylko o zdanie innych osób. Czuję się okropnie, jak przy każdym spotkaniu słyszę, że żle robię, że leki i tak mi nie pomogą, bo leczą tylko objawy nie przyczyny itp. Następne rewelacje są na

    klawiterapia.com/ksiazka3.htm#wprowadzenie

    Zaznaczam, że nikogo nie namawiam do stosowania tych metod, chcę tylko zapytać o zdanie na ten temat.

    #2086
    Mikołaj
    Participant

    Myślę, że to oskarżanie kogoś, że źle o siebie dba, że nieodpowiednio się leczy albo nie przykłada wystarczającej staranności, itp. jest wyjątkowo raniące.

    Może zbyt mocno w pierwszej wiadomości to napisałem — w końcu różne rzeczy mogą pomagać, nawet bardzo przedziwne. Natomiast jestem przeciwny praktykom wykorzystywania trudnej sytuacji osoby chorej jako sposobu zarabiania, wiedząc, że to nie pomaga.

    Oczywiście wiem, że Ty nie namawiasz, tylko szukasz sposobów leczenia. Pozdrawiam, M

    #2087
    Ewa
    Participant

    Joanno, ja na samym początku mojej choroby (obejmowała ona jeszcze wtedy tylko oczy,twarz, pozostałe objawy przyszły później) kiedy jeszcze nie miałam pojęcia co mi jest dość długo bo chyba prawie pół roku leczyłam się u pewnej homeopatki. Byłam wtedy kompletnie bezradna a ona przyszła z pomocą i zapewniała mnie że za pomocą swoich preparatów homeopatycznych można wyleczyć wszystko, każdą chorobę. Nie wiedziała zresztą co mi jest dokładnie, znała tylko moje objawy, ale twierdziła że na pewno pomoże tylko muszę zaufać jej metodom. No i zaufałam, niestety nie wyszłam na tym dobrze.Nie będę tutaj przytaczać całej tej historii powiem tylko, że na początku na moją bezsenność zaaplikowała mi ESTAZOLAM, który wcale nie jest lekiem homeopatycznym, ale twierdziła że przy takiej bezsenności musi najpierw zadziałać lekiem chemicznym a później przejść do homeopatycznego leczenia bezsenności.Była ona również pediatrą więc leki takie normalne też znała i twierdziła że Estazolam jest dość bezpiecznym lekiem i nie uzależnia. Ja noce przesypiałam i to było ważne. Oprócz tego brałam homeopatyczne preparaty na te moje objawy oczne i twarzowe.Efekt miał przyjść po kiku miesiącach. Potem dołożyła mi kolejny jakiś homeopatyczny specyfik, zastosowanie jego zbiegło się w czasie z rozpoczęciem się u mnie objawów vulvodynii, nie wiem czy ten specyfik miał na to jakiś wpływ czy to przypadek.Czułam się w sumie coraz gorzej a homeopatka wmawiała mi, że będzie dobrze, że muszę w to uwierzyć i takie tam. Cały czas brałam Estazolam a gdy pytałam czy to nie za długo zapewniała mnie że nie i że niedługo z niego zrezygnuje. I rzeczywiście zrezygnowała, zastępując go jakimiś homeopatycznymi granulkami, ale było to nagłe i spowodowało u mnie efekt odstawienny a granulki oczywiście na to nie pomogły. Dopiero później dowiedziałam się jak groźnym i uzależniającym lekiem jest Estazolam, poczytałam w Internecie i się przeraziłam.Ta homeopatka twierdziła że konsultowała nawet mój przypadek z jakimś swoim superwizorem z Niemiec, że tak emocjonalnie zaangażowała się w leczenie mnie, a ja jej nie chce uwierzyć (czyli wychodziło na to że ja jestem winna bo się nie chcę wyleczyć; choć może nie powiedziała tego wprost ale na to wyszło). Zrezygnowałam z jej „pomocy” po ok. pół roku a tamten okres wspominam jako najgorszy w moim życiu, bo ona była ta mądra a mi nikt nie chciał wierzyć. Od tamtej pory przestrzegam wszystkich przed niekonwencjonalnymi metodami leczenia, choć może to ja po prostu trafiłam na nieuczciwą osobę.Twierdzę jednak że żadna terapia niekonwencjonalna nie może zastępować czy zabraniać wręcz tradycyjnego leczenia. I nie uważam że truję się lekami, wiem że pomagają choć może nie tak jakbyśmy chcieli od razu i na zawsze.Co do róźnych diet też niebardzo w nie wierzę, unikam jednak słodyczy,czekolad, ale nic poza tym.
    Pozdrawiam.

    #2088
    iza
    Participant

    Nie wierzę w homeopatię, nie poddaję się sugestiom, chyba nikomu nie udałoby się mnie zahipnotyzować.

    Ale…

    Przy pierwszym ataku VV poszłam do homeopaty. Bardzo znanego. Po dwugodzinnej rozmowie zapisał mi lek. Wzięłam go tego samego dnia. To co się działo później to była masakra.

    Jeśli przed wizytą parzyło mnie lekko, to po wzięciu leku myślałam, że wyskoczę przez okno. Bolało niewyobrażalnie. Homeopata bardzo się cieszył, że trafił z lekiem, ale ja nie odważyłam się wziąć ani granulki więcej.

    Nie wiem, czy lek przy dłuższym braniu by pomógł, ale jeżeli nie on wywołał atak VV, to co?

    #2089
    Ewa
    Participant

    Ja nie czułam się jak zahipnotyzowana byłam po prostu bezradna i cierpiąca i ktoś to wykorzystał..

    Izo, piszesz że Twój stan znacznie się pogorszył po wzięciu tych granulek.Ja, tak jak pisałam po wzięciu jednych z granulek zaczęłam odczuwać objawy typowe dla vulvodynii palenie aż po uda,straszne.Wtedy jeszcze nie wiedziałam co to, a homeopatka też mówiła mi wtedy że to dobrze bo mój organizm zareagował,ale że może za mocno.Potem myślałam już że to przypadek ale skoro Ty czułaś podobnie to chyba jednak nie. To tym bardziej przeraża.

    Pozdrawiam

    #2090
    iza
    Participant

    Z drugiej strony mam koleżankę, która ma obecnie dwóch synów w wieku licealnym, a którzy tylko przy złamanej nodze mieli kontakt z medycyną konwencjonalną, nigdy nie leczyła ich u „normalnego” pediatry, byli tylko szczepieni, nigdy jeszcze nie brali antybiotyków, leczył ich wyłącznie homeopata, również przy okazji licznych chorób wieku dziecięcego.

    #2091
    Ewa
    Participant

    Wydaje mi się jednak, że zupełnie czym innym jest przeziębienie, grypa (przy których homeopatia jest podobno bardzo pomocna) czy nawet wszelkie choroby wieku dziecięcego a zupełnie czym innym jest vulvodynia i jej podobne choroby.Zupełnie nie da się tego porównać. Poza tym pewnie dużo zależy od organizmu danego człowieka, pacjenta.

    #2092
    joanna
    Participant

    Bardzo dziękuję za te wiadomości. Mam w rodzinie bliską osobę, która siebie i dzieci leczy u homeopatki, a właściwie to dwie takie osoby. Twierdzą, że leczenie pomaga, a ja pamiętam jak każde takie leczenie kończyło się pobytem dzieci w szpitalu, to w jednej rodzinie. A w drugiej bez przerwy dzieci są przeziębione, ale rodzice też twierdzą, że jest dobrze. Pamiętam jak mój syn miał 3 latka i na kaszel lekarka pediatra zapisała mu syrop homeopatyczny. To było straszne, po jednym dniu brania tego specyfiku zaczął się dusić a temperatura wzrosła do prawie 40 stopni. Podobno, to była prawidłowa reakcja organizmu, ale nie czekałam i zadzwoniłam na pogotowie. Dostał antybiotyk i po dwóch dawkach było o wiele lepiej. Nie wiem co jest w homeopatii, ale jak widzę zachowania ludzi, którzy ją stosują, to mam wrażenie, że (może to zabrzmi śmiesznie) są członkami jakiejś sekty. Przeziębienie leczą homeopatycznie tydzień, ale pewnie i bez tych specyfików po tygodniu przeszło by samo. Denerwuje mnie, że przy każdej okazji polecają mi coraz nowe rewelacje jak jakieś „klawiki” i inne. Raz byłam u bioterapeuty podobno super. Wszystkim powiedział co mają chore i wyleczył. Ja byłam akurat po różnych badaniach, więc trochę wiedziałam co mi jest. Niestety nic się nie potwierdziło. Akurat miałam silną anemię i silne zapalenie dróg moczowych. Ani słowa na ten temat nie powiedział, a innym podobno nawet podawał poziom erytrocytów, limfocytów, hemoglobiny, u mnie nic. Nie odczułam też żadnej poprawy po wizycie (w sumie byłam chyba 3 razy, bo raz, to podobno nic nie daje). Może dlatego, że jestem dość sceptycznie nastawiona. Czytałam dużo o homeopatii i nawet Naczelna Izba Lekarska nie jest przychylnie nastawiona. Sama już nie wiem, może to ja jestem jakimś dziwolągiem, który nie wierzy? Ale bałabym się odstawić sprawdzone leki i zacząć brać jakieś granulki czy kropelki. Zresztą jeżeli ktoś twierdzi, że potrafi wyleczyć każdą chorobę, to chyba nie jest poważnym człowiekiem? Lekarze mają różne specjalizacje, a homeopata zna się na każdym układzie człowieka?

    Ale się rozpisałam, bardzo dziękuję za Wasze opinie.

    Pozdrawiam

Przeglądasz 10 wpisów - 1 do 10 (z 10 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.

Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2010